Wiedziałem, że kiedyś nadejdzie ten moment. Artykuł ten kieruję, zarówno do kobiet (Panie przodem), jak i do mężczyzn. Serial stał się hitem, wiadomym był fakt, że kiedyś powstanie film, będący kontynuacją telewizyjnego przeboju. Szczerze. Zdarzyło mi się kilkakrotnie zobaczyć parę odcinków, jednak do zagorzałych fanów nie należę. Na film pójdę, ponieważ obiecałem to pewnej osobie, ważnej w moim życiu.
Mój ambiwalentny stosunek do serialu nie oznacza że nie miałem swojej ulubionej postaci. Może to oczywiste, ale była nią Samanta, jedyna której imię pamiętam (no dobra, pamiętam też Carrie, ale ona jest główną bohaterką). Jest ona chyba spełnieniem pragnień każdego faceta, ale nie bardzo wydaje mi się materiałem na żonę. Oprócz tego wiadomym jest fakt, że historia czterech kobiet to tylko bajka, która miałaby małe szanse powodzenia w normalnym życiu (będąc singielką nie można mieć 300 par butów po 500$, ponieważ wiązałoby się to z bankructwem, poza tym główna bohaterka żyje z pisania artykułów do kolumny gazety "NYC Star"), ponieważ Carrie nie byłoby stać na prowadzenie tak rozrzutnego życia. Ale to tylko serial, a czasem trzeba pomarzyć i choć raz poczuć, że świat przedstawiony na ekranie (bądź w książce) jest prawdziwy.
A teraz apel do Panów, film trwa niecałe 100 min, nie każdy będzie się nudził, a jeżeli już to zawsze można napawać się widokiem pięknych kobiet, a po seansie kupić bilet na nowe przygody Indiego Jonsa (to jest dopiero film, przecież każdy z nas choć raz w dzieciństwie pragnął być archeologiem w skórzanej kurtce i kapeluszu).

